Ponownie na wolność czyli niezwykłe losy Pukoma
Do zagrody aklimatyzacyjnej w Woli Michowej w Bieszczadach trafił przed świętami 2,5-letni byk Pukom. Przyjechał z zagrody pokazowej w Mucznem w Nadleśnictwie Stuposiany (które transport zorganizowało), by „pod okiem” szwedzkich krów uczyć się życia niemal bez ludzkiej opieki, którą miał zapewnioną w dotychczasowym miejscu zamieszkania. Ma zostać wkrótce wypuszczony na swobodę, gdzie będzie musiał sobie sam poradzić.
Ale bieszczadzkie szlaki nie są mu obce, bo do Mucznego trafił z wolności jako kilkumiesięczne cielę. Jego matką była żubrzyca o numerze 10763 FT, którą przywieziono w 2008 r. z jednej z zachodnich hodowli w celu wzmocnienia puli genetycznej tutejszych żubrów i wypuszczono. Cel został osiągnięty, bo w 2012 roku na świat przyszedł byczek noszący dziś imię Pukom, ojcem zaś był któryś z dziko żyjących osobników. I pewnie niewiele byśmy o jego losie w naturze wiedzieli, gdyby nie nieszczęśliwy wypadek matki. Zginęła, jednak pracownicy Nadleśnictwa Komańcza nie pozwolili, by osierocony maluch padł ofiarą drapieżników. Długo go poszukiwali i udało się – został odłowiony i wychowany w zagrodzie.
Dziś, jako dorosły, zdrowy byk może zasilić bieszczadzką populację żubrów. Tuż po Nowym Roku do Woli Michowej ma dojechać jeszcze jeden 2,5-letni samiec z hodowli w Mucznem, Pulech. Gdy i on, po tygodniowej kwarantannie, będzie w pełni gotowy do samodzielnego życia na wolności całe stadko zostanie wypuszczone. Zwierzęta zostały zaobrożowane, więc będzie można śledzić ich przemieszczanie się.
Zdjęcia: Maciej Januszczak i Tomasz Różycki.