Przeprowadzka ciąg dalszy: już 6 z siedmiu żubrów czuje wolność
Każdy dzień przynosi zmiany w tymczasowej zagrodzie adaptacyjnej w okolicach Sokolików. To tu – jeden po drugim – trafiają wytypowane do uwolnienia żubry z zagrody pokazowej w Mucznem. Bardzo trudne warunki pogodowe (głęboki śnieg – i co gorsza silny mróz, dochodzący nocami do –300C) nie wstrzymują zaplanowanej „operacji”.
Pracownicy Nadleśnictwa Stuposiany z dużą determinacją i wprawą transportują zwierzęta, które pobędą na tym terenie przez 3-4 tygodnie. W tym czasie zaczną się między nimi z pewnością nawiązywać silne relacje stadne, czemu sprzyjać powinien dobór odpowiednich osobników w różnym wieku – takie właśnie grupy są charakterystyczne dla żubrzych rodzin – a także to, że zwierzęta już się nieźle znają.
W końcu ubiegłego tygodnia w odizolowanej, wielkiej zagrodzie jako pierwsze pojawiły się Uroa i Putomek, następnie Fabuła i Pujan, a w poniedziałek wyskoczyły raźno ze skrzyń Puder i Pumigrant.
Pan Tomasz Różycki, który z ramienia Nadleśnictwa Stuposiany zajmuje się tymi żubrami i czuwa nad przebiegiem przeprowadzki, już zauważył interesującą zmianę w ich zachowaniu: – W ciągu paru dni stały się wyraźnie bardziej płochliwe, bardzo szybko „zdziczały”. Chętnie korzystają z paśników, ale nie pozwalają, by ludzie podeszli do nich za blisko. Uciekają. A przecież dotąd miały stałe kontakty z opiekunami czy nawet z turystami i wydawałoby się, że są do naszej obecności przyzwyczajone. A jednak – zmiana zachowania jest szybka i nie mają już chęci na kontakty z człowiekiem. Ale to naszym zdaniem, bardzo dobrze. Po rozgrodzeniu płotu, będą naprawdę dzikimi żubrami – mówi.
W tym tygodniu do szóstki dołączy Purpurka, kończąc przeprowadzkę z zagrody w Mucznem. Też to zrelacjonujemy – wydarzenie jest ważne, optymistyczne i ma duże znaczenie dla rozwoju zdrowej, mocnej populacji żubrów w Dolinie Górnego Sanu, w najbardziej na południowy wschód wysuniętym skrawku Bieszczad.
Zdjęcia: Marta Brańska, Katarzyna Karaś, Maciej Nędzyński i Tomasz Różycki