Wolne żubry (i bizony…) w Czechach
Stowarzyszenie Miłośników Żubrów podpisało umowę o współpracy z czeską organizacją ochrony przyrody Česka Krajina – będzie pomagać naszym południowym sąsiadom w realizacji programu reintrodukcji żubrów. Na terenach poligonu ma w przyszłości zamieszkać stado wolnościowe. SMŻ zobowiązało się do wybrania osobników, które zapoczątkują hodowlę, a następnie będzie służyć daleko idącym doradztwem w sprawach dotyczących reintrodukcji, hodowli i opieki weterynaryjnej, dostarczy też wszelkiego typy analizy rodowodowe nt. żubrów oraz materiały edukacyjne.
– Z radością przyjmujemy i akceptujemy inicjatywę Czech – mówi prof. Wanda Olech, prezes Stowarzyszenia. – Tworzenie stad wolnościowych jest najlepszą metodą ratowania i rozwoju gatunku. Żubry będą bezpieczne jeśli ich populacja osiągnie liczbę co najmniej 8 tys. dorosłych osobników, a na razie żyje ich na świecie o połowę mniej. Dotychczasowa współpraca z naszymi czeskimi kolegami dobrze nam się układa i wierzę, że nadal będzie owocna.
Česka Krajina zobowiązuje się do realizacji Strategii Ochrony Żubra (IUCN; Status Survey and Conservation Action Plan), współpracy z SMŻ i podejmowania działalności edukacyjnej w zakresie ochrony żubra. Hodowla wolnościowa ma rozpocząć się od 5 osobników.
* * * * *
Ochrona żubrów to jedno, ale ich zagrożenie ze strony amerykańskich bizonów, to drugie. Niedawno pisaliśmy o potencjalnym niebezpieczeństwie wynikającym z hodowania w zagrodach bizonów, zwłaszcza w rejonach, gdzie na wolności żyją żubry. O tym, że naprawdę może dojść do nieszczęścia, czyli wymieszania gatunków, przekonali się właśnie niedawno Czesi – z prywatnej hodowli na zachodzie kraju uciekło 30 bizonów, trzymanych na mięso i jako atrakcja turystyczna. Podobno je wyłapano, ale trzeba pamiętać, że w krajach ościennych: i w Niemczech, i na Słowacji, i oczywiście w Polsce szwendający się bizon nie miałby bardzo dużych trudności, by zetknąć się z wolno żyjącymi żubrami…
Zdjęcie: Mieczysław Hławiczka